Te wyposażone w przedziwne oczy ptaki wodne są niezwykle spostrzegawcze i szalenie płochliwe. Podchodzenie ich było jak zabawa w berka, szedłem brzegiem długiego i wąskiego jeziorka leśnego, one – póki mogły – starały się oddalić płynąc. Nic nie pomagało moje chowanie się za przybrzeżnymi drzewami. Gdy gągoły dopływały do końca zbiornika wodnego, orientowały się, że są w pułapce. Nie czekając na nic podrywały się do lotu i przefruwały na środek jeziorka. Ja znowu próbowałem się zbliżyć, one odpływały, potem w powietrze – i tak jeszcze 3 razy.