Pierwsze z kilku dobrych zdjęć, jakie udało mi się zrobić dzięki temu, że znajomy zaprowadził mnie we właściwe, dobrze mu znane rejony okolic Kampinosu. Staraliśmy się nie rzucać w oczy, idąc tuż za granicą lasu otaczającego rozległą łąkę. Niesamowite odgłosy wydawane przez żurawie słyszeliśmy od dłuższego czasu. W końcu mój przewodnik uznał, że być może jakaś grupa jest na ziemi – i jako doświadczony obserwator przyrody – nie mylił się. Albo nas nie zauważyły albo im nasza obecność nie przeszkadzała. W sposób absolutnie spokojny paradowały przed nami przez kilka minut, tyle że przestały wydawać odgłosy. W końcu schowały się za kępą krzaków.