Mazowiecki smutek
Oto kolejny przykład na to, że kolor w fotografii nie musi mieć pierwszorzędnego znaczenia. A nawet światło nie jest niezbędne. Chmury, o ile nie tworzą jednolitej szarej warstwy, potrafią delikatnie uzupełnić to, co widać niżej i bliżej. A widać rysy, tekstury, cienie. Zdjęcie to z poniższymi czarno-białymi albo wykonanymi w high-key pejzażami zaczyna mi się układać w pewien cykl, zalążek mojej drugiej wystawy, którą pewnie zorganizuję za rok. O pierwszej już niebawem napiszę.
Zdjęcia wysokiej jakości https://500px.com/p/witoldwerner Powrót do galerii http://www.witoldwerner.pl
Wnerwiony
Mamy bardzo silnie zapisane w świadomości „wyrazy twarzy” zwierząt. Wilk – groźny, lis – cwaniak i niewiniątko, buldog – smutas, kura – bezmyślna, sarna – dziewczęco urocza (niezależnie od płci). Zaskoczony przyglądam się temu mazurkowi. Ewidentnie widzi mnie wychylającego się przez okno z aparatem i sprawia wrażenie zezłoszczonego. A przecież dzień jest piękny, w tle delikatne oświetlona łąka, nic tylko ćwierkać i fruwać.
Siła iluzji…
Zdjęcia wysokiej jakości https://500px.com/p/witoldwerner Powrót do galerii http://www.witoldwerner.pl
Wyłanianie się
Prawdę mówiąc nigdy nie wiem, czym się skończy poranne wyjście. Często kończy się po prostu niczym, czyli nie pojawia się żadna żywa istota. Czasem, jak w tym przypadku, żywych istot jest mnóstwo. I wtedy zastanawiam się, czy uda mi się wykorzystać chwilę. Tu, nad stawem Jamnik (Stawy Milickie) spektakl poranny trwał całkiem długo, światło świtu sprzyjało. Mimo to z wątpliwościami przeglądałem później efekty swojej pracy na komputerze. Jednak z kilku zdjęć jestem bardzo zadowolony, a to jest jedno z nich. Zrobione jeszcze dość starym korpusem, 2 tygodnie później miałem już nowy sprzęt. Ale mimo trudnych warunków – udało się.
Zdjęcia wysokiej jakości https://500px.com/p/witoldwerner Powrót do galerii http://www.witoldwerner.pl
Samice na straży młodych
Nieco zorientowani wiedzą, że jest takie miejsce na Podlasiu, gdzie żubry są prawie zawsze. Niemal można zapomnieć tam, że to po pierwsze dzikie zwierzęta (w okolicach tej wsi są przyzwyczajone do ludzi i pozwalają do siebie podejść na dość bliską odległość), a po drugie, że niewiele brakowało, a żubra by w Polsce w ogóle nie było (wytępiony na początku XX wieku został trudem wielu ludzi reintrodukowany).
Obecnie żubry występują w Polsce w trzech regionach, w tym w Puszczy Białowieskiej dość licznie – o ile 900 uznamy za dużą liczbę. W moim przypadku bywało, że między spotkaniami (ww. wspomnianej wsi nie liczę) mijało wiele miesięcy, więc każde spotkanie było dużym przeżyciem. Nie dziwię się, że odwiedzający te rejony obcokrajowcy – często są to miłośnicy przyrody z zachodniej Europy – są wręcz oszołomieni, gdy widzą żubry.
Jest to moim zdaniem nadal zwierzę rzadkie, wymagające ochrony. Troski wymaga też każdy leśny region, gdzie żubry występują. W Puszczy Białowieskiej, o ile wiem, wyręb lasu nie jest prowadzony. Ale las otaczający łąkę, na której zrobiłem to zdjęcie, (okolice wsi Nowa Łuka na południe od Bondar) jest wycinany dość intensywnie, w dodatku w pobliżu budowana jest nowa, szeroka szosa. Naturalny miejscami charakter tych okolic, bezpośrednio sąsiadujących z Puszczą Białowieską, zmienia się.
Zdjęcia wysokiej jakości https://500px.com/p/witoldwerner Powrót do galerii http://www.witoldwerner.pl
Plener w chmurach – kontynuacja