Przejdź do treści

Trochę już zapomniałem, jak wyglądają drzewa z listowiem. To dlatego, że wiosna w tym sezonie zdaje się nie spieszyć. Ale gdy przyglądam się kolejnemu zdjęciu znad rozlanego bugu, zwłaszcza zrobionemu w takich okolicznościach (było jeszcze przed świtem), myślę sobie, że ażurowa tekstura pozbawionych jeszcze liści koron drzew jest bardzo interesująca. Kojarzy się ze stanem uśpienia i jest subtelna.
To już drugie z dłuższej serii fotografii wykonanych w warunkach, które wydawały się totalnie niesprzyjające.

Nawet płaski pejzaż okaże się niezwykły, o ile: obudzimy się odpowiednio wcześnie, woda zaleje nam część pola widzenia, a przede wszystkim – potraktujemy sprawę wystarczająco poważnie i trochę dopisze nam światło, które zamieni nudną, jednolitą szarość nieba w bardziej dramatyczne zachmurzenie.
Miałem trochę szczęścia, aczkolwiek ustalmy, pomogłem mu wstając o 3.30. Zdjęcie powstało w trakcie pleneru prowadzonego przez Katarzynę Gubrynowicz.

Dziś mam do pokazania Państwu coś, co jest bardzo przyjemne i łatwe w odbiorze, ale wcale nie takie łatwe w stworzeniu. Przede wszystkim rzeki nie zawsze mają ochotę się rozlać – ostatnie lata były dość suche. Tym razem jednak miałem szczęście zobaczyć Narewkę, która w Białowieży rozlała się naprawdę efektownie. Pozostało poszukać dzień wcześniej obiecującej lokalizacji, która dałaby możliwość ładnej kompozycji i mieć nadzieję, że następnego poranka dopisze światło.
Zimą przynajmniej pora pobudki nie jest jakimś specjalnym zagadnieniem. Zdjęcie powstało ok. 6.30 rano. Tym co mnie trochę zaskoczyło podczas jego obróbki była intensywność złocistej barwy nieba. Ta kolorystyka jest co prawda dość częsta i nawet może się trochę znudzić, ale tu uwidoczniła naprawdę soczyście, przez co krajobraz jest nieco „marsjański”.

Reprodukcje moich zdjęć są od niedawna dostępne w serwisie wydrukujfotografie.pl. Adres galerii to https://wydrukujfotografie.pl/Witold.Werner . Obecnie jest tam dostępne ok. 20 fotografii pejzażowych.
Serwis oferuje wydruki w różnych rozmiarach oraz rozmaite formy oprawienia zdjęć – jakość finalnego produktu jest bardzo wysoka, dzięki czemu można uzyskać reprodukcję o parametrach wystawowych. Świetny pomysł na zrobienie gustownego prezentu komuś lub sobie.

Zdanie z tytułu to złota myśl jeśli chodzi o teorię fotografii. Bardzo prawdziwa, naprawdę. Dokładnie to samo miejsce w tzw. „normalnych” okolicznościach miałoby bardzo kłopotliwe tło – mało atrakcyjną linię lasu i kawałek łąki. A tak… mgła w gruncie rzeczy wykonała za mnie część pracy. Dodatkowo miałem jeszcze to szczęście, że mgła nie rozpłynęła się mimo tego, że słońce było już dość wysoko. Stąd nietypowa kolorystyka – brudnawo-żółta zamiast czerwonawej, dość typowej dla mglistych wczesnych poranków.

Zamieszczam tu wspomnienie z ostatniego lata, bo marznąć ostatnio w Bieszczadach przypomniałem sobie upalny (nawet, jak tu, przed 6-ą rano) lipiec 2022. O ile pamiętam, komary nadmiernie nie dokuczały. Ta pani chyba mnie nie dostrzegła, natomiast z pewnością usłyszała pracę aparatu fotograficznego. Na zdjęciu wygląda, jakby intensywnie zasysała powietrze nosem, próbując węchem zweryfikować sytuację.

Pejzaż miejski nie jest moim ulubionym gatunkiem, uczciwie przyznaję, że nie umiem jakoś nadzwyczajnie fotografować miasta.
Lubię dobre zdjęcia metropolii. Zdarza mi się z absolutnym zauroczeniem przeglądać jeden z moich ulubionych albumów „A propos de Paris” Henri Cartier-Bressona. Jednak to właśnie Paryż był chyba moją najboleśniejszą porażką, nic mi tam nie chciało wyjść. Trochę lepiej wiele lat temu poszło w Pradze, będę jeszcze próbował z Berlinem, bo jestem świadom ogromnego potencjału tego miasta.
Tymczasem ostatnio sporo spaceruję po moim mieście – Warszawie. Niegdyś kopciuszek, teraz ponoć uchodzi za miasto designerskie, modne. Choć jestem zadowolony z niektórych warszawskich fotografii, uważam Warszawę za ekstremalnie trudną w fotografowaniu. Podobnie jak Gdańsk.

Gdy poranek jest mroźny (trafił się taki kilka tygodni temu), nad nieuregulowaną Wisłą w okolicach Warszawy robi się dziwnie. Znam osoby o poetyckim nastawieniu, które nazywają te okolice polską Amazonią. Trudno te okolice uznać za szczególnie malownicze, tym niemniej ów poranek miał w sobie lodowaty spokój. Szedłem koroną wału przeciwpowodziowego. Lodu jeszcze nie było, ale zimno aż zagęszczało powietrze.Cisza była totalna, choć to samo miejsce latem tętni ptasim życiem.
Wisła ogólnie wydaje mi się bardzo trudna jeśli chodzi o fotografowanie. Jej uroda jest, delikatnie mówiąc, nieoczywista, czyli miejscami jest nad tą rzeką po prosty brzydko. Napiera na nią cywilizacja, a mnie przyszło kiedyś do głowy, że rzeka tak się właśnie brzydko broni.

Nie jestem zbytnim szczęściarzem jeśli chodzi o napotykanie dzikich zwierząt i łoś jest tu niemal ucieleśnieniem mojego umiarkowanego szczęścia. Czyli: z dość daleka widziałem i fotografowałem je kilkukrotnie, tak bliskie spotkanie jak to powyżej przydarzyło mi się pierwszy raz w Biebrzańskim P. N. Było to spotkanie dla mnie dość intymne, nie dość że łosza pozwoliła się obserwować z dość bliska, to jeszcze nasze wzajemnie przyglądanie się sobie trwało naprawdę długo. W tym czasie ona dość swobodnie i niespiesznie przechadzała się, skubała gałązki albo po prostu rozmyślała.
W zasadzie to ja wszystko popsułem – niechcący oczywiście. Uznawszy, że czas ruszać dalej bezwiednie zaszedłem ją z drugiej strony – tak akurat prowadziła leśna droga. No i wykonałem w jej kierunku kilka kroków za dużo. Położywszy uszy dała sygnał, że jest zdenerwowana, więc wycofałem się.
Chciałbym dodać, że mój autorski kalendarz ze zdjęciami polskiej przyrody jest już dostępny, można go zamówić na https://allegrolokalnie.pl/oferta/kalendarz-na-sciane-2023-autorski-przyroda-polska lub przez formularz na stronie galerii (adres poniżej, zakładka 'Kalendarz’. Zachęcam do zakupu!

Wybrałem do tegorocznego kalendarza najlepsze zdjęcia z tych, które udało mi się w mijającym roku wykonać. Prace projektowe idą sprawnie i bez zawirowań, więc miło mi pokazać, jak będzie wyglądał mój autorski kalendarz z fotografiami polskiej przyrody. Jeśli ktoś chciałby złożyć zamówienie, proszę o kontakt przez formularz kontaktowy mojej strony Kalendarz. Pod tym adresem można też znaleźć szczegóły dotyczące kalendarza. Zachęcam do zakupu!