W drodze

Zdjęcie to powstało przypadkiem. Byłem w drodze do lasu – jak to ostatnio bywa: Puszczy Kampinoskiej. Było mgliście i dość ciemno. Przejeżdżając przez mostek nad jakimś kanałem spojrzałem w bok i zobaczyłem ten widok. Nawiasem mówiąc – w drugą stronę był równie interesujący (kiedyś dodam drugie zdjęcie). Stanąłem na poboczu i wyszedłem z aparatem. Czysta przyjemność, bo naturalna kompozycja wyszła właściwie sama. Jak to bywa, wersja czarno-biała okazała się znacznie bardziej klimatyczna.
Powrót do galerii http://www.witoldwerner.pl

Podejście

Tę sarnę dostrzegłem z bardzo daleka. Zrobiłem kilka zdjęć z odległości ok. 200 m. Niezbyt z nich zadowolony postanowiłem spróbować podejść bliżej. Skradałem się krawędzią lasu i łąki od strony drzew. Udało mi się nie nadepnąć na żadną gałąź. W pewnym momencie zatrzymałem się za cyplem zarośli. Wiedziałem że, jeśli sarna nadal tam jest, to po zrobieniu jeszcze jednego kroku zobaczę ją z odległości najwyżej 20 metrów. Była. Powoli przykucnąłem, żeby wydawać się mniejszym. Dość długo obserwowaliśmy się, ja oczywiście robiąc jednocześnie zdjęcia. Na tym konkretnym sarna zaczęła napinać mięśnie, prawdopodobnie coraz bardziej zaniepokojona dźwiękiem migawki aparatu. Chwilę później zerwała się do biegu.
Powrót do galerii http://www.witoldwerner.pl

Dzięcioł

Przyznam szczerze, że nie mam jeszcze nawyku, aby idąc przez las metodycznie kierować wzrok ku koronom drzew, bardziej staram się skupić na tym, co chodzi po ziemi. Najczęściej więc zdjęcia ptakom robię wracając ze spaceru, kiedy już nie staram się wypatrzeć żadnego ssaka. Wyjątkiem są dzięcioły, bo swoim stukaniem w pnie przyciągają uwagę. Tak też było tym razem, ptak bardzo ładnie mi zapozował
Powrót do galerii http://www.witoldwerner.pl

Pod słońce

Kolejny spacer po lesie – zdjęcie pochodzi oczywiście z archiwum, zostało zrobione w styczniu. Nietypowe były tu okoliczności, temperatura wybitnie zimowa, lekka warstewka śniegu na leśnym poszyciu i ciekawe światło słoneczne, które aż prosiło, żeby stanąć mu na wprost.
Errata po kilku dniach – uznałem, że czarno-białe zdjęcie lepiej oddaje nastrój owego popołudnia.
Powrót do galerii http://www.witoldwerner.pl

Gągoły

Te wyposażone w przedziwne oczy ptaki wodne są niezwykle spostrzegawcze i szalenie płochliwe. Podchodzenie ich było jak zabawa w berka, szedłem brzegiem długiego i wąskiego jeziorka leśnego, one – póki mogły – starały się oddalić płynąc. Nic nie pomagało moje chowanie się za przybrzeżnymi drzewami. Gdy gągoły dopływały do końca zbiornika wodnego, orientowały się, że są w pułapce. Nie czekając na nic podrywały się do lotu i przefruwały na środek jeziorka. Ja znowu próbowałem się zbliżyć, one odpływały, potem w powietrze – i tak jeszcze 3 razy.
Powrót do galerii http://www.witoldwerner.pl

Koło Brodnicy

Było ponure, szare listopadowe przedpołudnie na pojezierzu brodnickim. Zero światła, za to klimat niezwykle spokojny. Byłem mocno zaskoczony widokiem człowieka w łodzi wiosłowej, choć przecież szukał na pewno tego samego co ja – spokoju i bliskiego kontaktu z naturą, tyle że od strony wody.
P.S. Po jakimś czasie doszedłem do wniosku, że kolor kompletnie nic nie wnosi do tego zdjęcia, a wręcz zakłóca to, co wydaje mi się w nim najważniejsze. Dokonałem więc małej obróbki, redukując paletę do czerni i bieli.
Powrót do galerii http://www.witoldwerner.pl

Żurawie

Pierwsze z kilku dobrych zdjęć, jakie udało mi się zrobić dzięki temu, że znajomy zaprowadził mnie we właściwe, dobrze mu znane rejony okolic Kampinosu. Staraliśmy się nie rzucać w oczy, idąc tuż za granicą lasu otaczającego rozległą łąkę. Niesamowite odgłosy wydawane przez żurawie słyszeliśmy od dłuższego czasu. W końcu mój przewodnik uznał, że być może jakaś grupa jest na ziemi – i jako doświadczony obserwator przyrody – nie mylił się. Albo nas nie zauważyły albo im nasza obecność nie przeszkadzała. W sposób absolutnie spokojny paradowały przed nami przez kilka minut, tyle że przestały wydawać odgłosy. W końcu schowały się za kępą krzaków.
Powrót do galerii http://www.witoldwerner.pl

Las – późna zima

To zdjęcie to naturalnie totalna ściema ze zmanipulowaną głębią ostrości. Okoliczności powstania oczywiście były przecudne, białowieskie mokradła w świetle popołudniowego słońca wyglądały niezwykle malowniczo, a ja pokonywałem kolejne kilometry, sięgając na zmianę po zoom szerokokątny i obiektyw mocno przybliżający.
Powrót do galerii http://www.witoldwerner.pl

Sarna

Zdjęcie, choć technicznie dalekie od ideału, powstało w bardzo przyjemnych okolicznościach. Najpierw, jeszcze po ciemku, przeszedłem kilka kilometrów, aby dotrzeć do upatrzonej polany, Dopiero szarzało, gdy usiadłem na moim przenośnym trójnożnym krzesełku. Przykryłem się siatką maskującą i czekałem. Nie musiałem czekać długo, po ok. godzinie zobaczyłem wystające zza krzaków uszy. Powoli wstałem, natychmiast zostałem dostrzeżony, ale sarna nie reagowała.  Również dźwięk migawki aparatu jej nie spłoszył. Jednak, jak zauważyłem spokój i cierpliwość zwierząt w końcu się wyczerpuje.
Tak było też i tym razem. Po ok. 2 minutach sarna zerwała się do biegu i uciekła.
Powrót do galerii http://www.witoldwerner.pl

Zima c.d.

Być może powinienem przewrotnie zamieścić to zdjęcie w lipcu, kiedy będą męczyć nas upały. Pejzaż jest co prawda zimowy, ale ma w sobie specyficzne ciepło, a dzięki brązowym liściom kojarzy się trochę z jesienią. Zdjęcie zostało wykonane w okolicach Olsztyna, w miejscu, gdzie pokrywa śniegu była niezwykle delikatna.
Powrót do galerii http://www.witoldwerner.pl