Karpacki strumień

Muszę przyznać, że to zdjęcie sprawiło mi kłopoty na każdym etapie tworzenia. Pomysł na rozmyty długim czasem naświetlania strumień był oczywisty, tyle że nie miałem ze sobą statywu, więc musiałem poszukać naturalnej podpory stabilizującej aparat. Po otwarciu pliku w programie do postprodukcji długo zastanawiałem się, jak ważny jest dla mnie ten głaz. Ostateczne kadrowanie (tu stawiam czoła purystom głoszącym, że to się ustawia na etapie robienia zdjęcia – tak, przycinam zdjęcie w komputerze) miało doprowadzić do tego, żeby ani nie przytłaczał ani nie został zmarginalizowany. Potem jeszcze długie eksperymentowanie z innymi parametrami (bardzo dziękuję tu za pomoc w postaci krytycznych uwag). Reszta elementów ułożyła się dość naturalnie.
Nie miałem  zbyt spektakularnego światła, przez co zdjęcie jednak jest łagodne i nastrojowe.
Mój IG https://www.instagram.com/witoldwerner/  Powrót do galerii http://www.witoldwerner.pl