Prawda znana każdemu, kto chce mieć ciekawe światło – najłatwiej o nie o poranku. Jest to na tyle powszechna wiedza, że porannych zdjęć jest naprawdę mnóstwo, przez co teoretycznie stają się pospolite. Ja jednak nadal je lubię. Lubię też rytuał porannego wyjścia. Zawsze jest to poświęcenie. Latem dlatego, że wstać trzeba naprawdę wcześnie, o 5-ej jest już jasno. Zimą można spać dłużej, za to po wyjściu uderza ziąb.
Tak też było w tej sytuacji – są to okolice wsi Czerwonka k. Węgrowa (Mazowsze), styczeń. Pierwsze naprawdę lodowate dni tej zimy. Zrobiłem wtedy sporo zdjęć, te uważam za najbardziej udane.