Mity wg mnie – cz. IV

Mit 4 – dobre zdjęcie to kwestia szczęścia. Otóż tylko częściowo. Dobre zdjęcie to funkcja kilku czynników. Przypadek ma tu pewne znaczenie i może sprzyjać wybrańcom. Jednak jeśli miałbym wskazać czynnik numer 1 – będzie to ilość czasu spędzonego w terenie, istotna kwestia numer 2 to refleks i wreszcie umiejętność sprawnego ustawienia parametrów zdjęcia. Ważna też jest liczba strzałów migawki.
Znam oczywiście sporo ludzi, którzy nie czyniąc żadnego wysiłku – dalekiego wypadu, wczesnej pobudki – napotykali łosie, jelenie, bażanty, lisy czy borsuki. Gdyby mieli w tym momencie ze sobą aparat  z długim obiektywem i umieli go dobrze wykorzystać, do końca życia mogliby szczycić się świetnymi ujęciami.
Powinienem przywołać mój niedawny wyjazd nad Narew. Szykowałem się raczej na plener pejzażowy – prognozy mówiły o interesującej pogodzie nad ranem. Gdy jednak budzik obudził mnie 2 godziny przed świtem, lał deszcz. Nic nie wskazywało, że warto zaryzykować. Godzinę później nadal było źle – deszcz i silne zachmurzenie. Gdy wreszcie pogoda poprawiła się, było za późno na plener – zanim dojechałbym na miejsce, słońce byłoby zbyt wysoko. Mimo to pojechałem, tyle że nastawiłem się na zdjęcia ptaków.
Bardzo słabe światło utrudniło mi dobre ujęci czapli i żurawi w locie (choć co nieco udało się). Jednak najciekawsze zdjęcie to efekt tego, że pewien trzciniak w odległości kilkunastu metrów ode mnie uczepił się łodygi i przez godzinę dawał swój skrzeczący koncert. Zrobiłem mu ok. 40 zdjęć, z których kilkanaście wyszło moim zdaniem bardzo ładnie. Nie pomogło mi szczęście – pomogła mi systematyczność i trochę uporu. A także to, że w jednym miejscu nad odnogą Narwi spędziłem w sumie 3 godziny. Co oczywiście nie jest jakimś wielkim wyczynem – wielu fotografów przyrody pewnie wręcz uśmiechnie się słysząc o owych 3 godzinach. Dobre zdjęcia przyrody to przecież często dziesiątki lub setki godzin spędzonych z aparatem w terenie.
Wspomniałem wcześniej o ilości zrobionych zdjęć. Jest to szczególnie ważne przy szybko poruszających się zwierzętach – ptakach w locie, biegnących sarnach. Przyznam, że włączam wtedy tryb zdjęć seryjnych i jest to wg mnie klucz do uzyskania tych kilku najbardziej przyciągających uwagę ujęć, gdy skrzydła lub nogi są w ładnym ułożeniu.
Aha, muszę tu dodać jeszcze jedno. Wiele razy spędzałem w plenerze kilka godzin i wracałem w zasadzie bez udanych zdjęć. Ale nie żałowałem ani chwili, ponieważ spędzanie czasu w kontakcie z przyrodą jest wg mnie wartością samą w sobie.
Mój IG https://www.instagram.com/witoldwerner/  Powrót do galerii http://www.witoldwerner.pl