Wróciłem z objazdówki po części Szwecji i Norwegii. 3 tygodnie na campingach, spanie w mojej furgonetce. Prawie codziennie marsze z aparatami. Krótko mówiąc, wyjazd-nieszczęście (z różnych powodów) i wyjazd-marzenie jednocześnie.
Staram się skupić na tych genialnych momentach. Mimo trudnej pogody oba kraje dostarczyły mi całkiem sporo genialnych widoków.
Pierwsze zdjęcie to podsumowanie doświadczania Szwecji z jej usłanymi głazami lasami i jeziorami z kamienistymi cyplami. Tego poranka zbudziłem się przypadkiem jeszcze przed świtem, a wyjrzawszy z samochodu zobaczyłem kumulujące się poranne mgły. Postanowiłem wstać, przejrzeć mapę i znaleźć w okolicy jeziora z czystym widokiem na wschód. Poranne zamglenie trwało ponad 1.5 godziny.
Druga fotografia oddaje kapryśność pogody w Norwegii w ekstremalnej wersji. Zdjęcie powstało na wyspie Runde, na której urwistych brzegach szukałem maskonurów (niestety, odleciały wcześniej niż zazwyczaj) i głuptaków (które udało mi się znaleźć). Cały czas wiał porywisty wiatr, a chmury na zmianę mieszały się ze światłem słonecznym albo przynosiły zacinający deszcz.