Kszyk, ale nie „kszyczy”

Będąc z aparatem na kładce na nadbiebrzańskim Bagnie Ławki słyszałem seryjny, bzyczący dźwięk. Wydawało mi się, że dobiega z poziomu traw, więc przypisywałem go jakiemuś owadowi. W końcu zorientowałem się, że to ptak – kszyk właśnie, a to bzyczenie to efekt wibracji końcówek jego skrzydeł podczas gwałtownego opadania. Na szczęście wylądował w miejscu, gdzie nie zasłoniły go trawy.
Mój IG https://www.instagram.com/witoldwerner/  Powrót do galerii http://www.witoldwerner.pl