Marzłem w pewien weekend przez kilka godzin, snując się po polach otaczających jedną z białowieskich wsi. Pogoda była naprawdę podła, wiał silny wiatr. Ratowałem się gorącą herbatą z termosu. W takich sytuacjach czasem wydaje się, że wysiłek dźwigania aparatu fotograficznego to nadmierne i zbędne poświęcenie. Zdjęcie takie jak powyższe trochę to wynagradza.